Archiwum wrzesień 2005


wrz 27 2005 Nazbierane
Komentarze: 4

Hm...mam wrażenie, że ostatnio jakoś mniej piszę niż dawniej... ;P ale pewnie to złudzenie :> ale są chyba dwa najważniejsze powody...no dobra...będę trochę bardziej rozrzutna i powiem, że może nawet trzy .... ;) 1. Nie mam czasu 2. Ostatnio wolę myślec niż przelewac to na bloga 3. Mam tyle zaległości wydarzeniowych, i mam wyrzuty sumienia, ze tego nie opisałam a piszę coś nowego ..hm...może to średnio logiczne... W każdym bądź razie ostatnio spotkałam Neophyte heh:) wiem....że mam niezły refleks, że o tym teraz piszę ;P Ale muszę przyznac, że to było dośc nieoczekiwane spotkanie, pomimo, iż wiedziałam, że ta Istota zamieszkuje tamte tereny ;) Wybiegając jeszcze wcześniej....gdyby tak cofnąc się do czwartku..;P to chyba byłam na Hardzonie:>.. Hmm...hm....(myśli intensywnie) a jednak musiałam byc, bo pamiętam, że Jaśmina miała urodziny :D Było parę znajomych, ale powiedzmy, że raczej sie z nimi nie trzymałam ;)

I dobrnęliśmy do soboty...tak..to ta pamiętna sobota, kiedy to ujrzałam Neophyte ;P  Następnie po dłuuuuugim zastanowieniu etc. znalazłam się w Dekompresji na koncercie Comy. Qrcze, fajnie było! ;P Chociaż na niektórych kwałkach bym usnęła.....ale to chyba nikomu by nie przeszkadzało :> Spotkałam kilka osób z mojej starej i nowej szkoły hmm...w toalecie damskiej...i to nie tylko koleżanki... ;P I jakby nie patrzec przez sobotę, a właściwie od soboty boli mnie gardło, głowa i męczy mnie katar....tiaa....czyżby to objawy przeziębienia?:> ;P Ale przynajmniej dzisiaj nie byłam w szkole :D hihi

I rzeczywiście człowiek uczy się przez całe życie..... teraz już wiem, że nie można spożywac alkoholu w miejscach publicznych (jakoś wcześniej się tym nie interesowałam ;P ) i że za to płaci się 100 zł kary,albo za coś innego, nie pamiętam...hmm...ale napewno jakoś to jest ze sobą powiązane ;P A także, żeby starannie stawiac piwo, bo pózniej może się wylac na plecak :/ naszczęście tylko trochę chlupnęło ;P

Chciałabym, żeby nastał już 27 październik....ach.....(rozmarzenie, błoga minka)  a to dlatego, że 28 na Anilanie będzie koncert KULTU !!!!!!! yuuppiii!!!!!! nie mogę się doczekac!!! nie mogę się doczekac?!?! to mało powiedziane! ;P narazie moge zadowolic się Normalsami, ale szkoda mi kasy...;P lubię tez zespół....co nie zmienia faktu, że szkoda mi kasy ;)

"Czekam trzeci dzień
Patrzę na drzwi
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie
Czy przyjdziesz Ty
Czy wiesz, że Twoje oczy
Spalają mnie jak ogień
Gdy patrzę w Twoje oczy
Zaczyna się dzień

Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję Cię
Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo, że ...

Ja czekam czwarty dzień
Patrzę na drzwi
Czy przyjdzie ktoś od Ciebie
Czy przyjdziesz Ty
Czy wiesz, że gdy odjeżdżam
Umieram dziewięć razy
Umieram stojąc w oknie
Na korytarzu

Tak bardzo, bardzo kocham Cię
Tak bardzo potrzebuję ...
To przecież wiesz! "

Kult :)   I tym razem dobór tekstu nie jest przypadkowy ;)

ithildriel : :
wrz 19 2005 ***
Komentarze: 3

Notka tak na szybko, posklejana, bezładna i w ogóle prawdopodobnie niepotrzebna. Moje życie mknie do przodu w zawrotnym tempie, a ja chodze cały czas niewyspana :/ Nienawidzę próbowac normalnie funkcjonowac, kiedy mam siłę tylko na sen, ale nevermind ;)

Mam nawał prac domowych i nawet juz sporo nauki, qrcze, dla mnie wakacje jeszcze się nie skończyły...ja jeszcze nimi zyje i nie mogę się przestawic...ech...no nic...

***

Nie rozumiem tego świata, właściwie to niczego nie rozumiem i właściwie to nie wiem czy chcę, wiem, że nadużywam słowa właściwie, ale kogo to obchodzi.....

Arghh.....nie wiem po co jest wypada i należy, czasem tak niewiele trzeba, aby byc happy, a świadomośc podpowiada, że nie wypada. Qrde chrzanię to co wypada i należy, dlaczego inni też nie mogą?!

Dobra chyba poruszyłam temat, na który mogłabym napisac rozprawkę, dlatego nie dokończę, z czystego lenistwa :/

I w ogóle to czy można miec wszystko gdzieś, chciec byc szczęsliwym i chciec tego szczęścia jeszcze dla paru najbliższych osób?!

Wiem, że bredzę, ale to tez mnie nie obchodzi ;P

".....Dajesz mi słowa.
Dajesz mi wiele słów.
Czasami nawet lubię ich posłuchać;
ale przeszkadza mi, że ten sam układ zdań
pobrzmiewa w sercach setek innych kobiet.
Mówisz "na zawsze",
Mówisz mi "tylko ty".
Czasami nawet myślę, że ci wierzę;
ale nie chciałabym
Dołączyć do grona tych,
Które się pasą tylko słów wspomnieniem.
Wolałabym bez słów.
Wolałabym byś bez nich mi powiedział...
Bo słowa jawią się, niczym literek zbiór,
pozbawionych sensu i znaczenia.
Więc nie mów ani słowa.
Lepiej nie mów nic... "

Dobranoc....

ithildriel : :
wrz 14 2005 Vader etc. ;)
Komentarze: 4

Czas zrealizowac drugi priorytet...czyli opisac niedzielę, a co za tym idzie Blitzkrieg :) Zacznijmy może od godziny hm...ee...no było napewno po 16:00 ;P Dzielnie wsiadłam do tramwaju nr 3, dodam jeszcze, że umówiłam się na 17:00 i...i nie wyszło...tramwaj, którym jechałam zarył w jakiś samochód i musiałam na pieszo przedostac się na przystanek, który był w dodaktu daleko! No ale nic...bohatersko wsiadłam w kolejny tramwaj....wiedząc, że ten nie zatrzyma się dokładnie tam gdzie ja chcę... stwierdziłam, ze to nie może byc tak daleko od mojego miejsca docelowego i dam radę pokonac tą odległośc :] No i rzeczywiście dałam radę....tylko qrde to było cholernie daaaleko!! w rezultacie spóxniłam się jakieś pół godziny, za co przepraszam :( czekając na przystanku spotkaliśmy Szymona, co oznaczało, że było naprawdę późno ;P

Przed Dekompresją spotkałam osoby, z którymi umówiłam się wcześniej i to by było na tyle z mojej opowieści...;P no dobra nie cieszcie się, że juz koniec...zartowałam ;P ;) Hm..a chyba nie wspomniałam na co w ogóle sie wybrałam...;) tak więc wybrałam się do Dekompresji na godz.18:30 na Blitzkrieg 3, grające zespoły to: (nawet podam w kolejności ;P ..no dobra przepisuję z jakże poręcznego biletu..) 1. Lost Soul 2. Anorexia Nervosa (myślałam,że tez zespół będzie najbardziej lipny...ponieważ go wcześniej  nie słyszałam, jednak okazało się coś zupełnie innego, w sumie to naszczęście...;P ) 3. Rotting Christ i 4. Vader :)

Weszlismy do środka....(brzmi mrocznie? ;P ), poczym dowiedzieliśmy się, że do 21:00 nie można wychodzic..aaa!!! ;P W sumie to te parę godzinek strasznie szybko mi minęło....hm...albo byłam z Bartkiem albo w toalecie...(bez Bartka...tak dla ścisłosci ;P ). Następnie zrobiliśmy..chyba już rytualne kółko wokól dekompresji...zahaczając o sklep (ale to taka częśc rytualu) i kupując Tyskie [a to taka druga częśc rytualu ;) ]. Wrócilismy, kiedy na scenie był już Vader. I podsumowując było b.fajnie, dzęki Pewnej Osobie ;) Tylko szkoda, ze tak jakoś krótko było, no ale przynajmniej dzięki temu był jeszcze czas,aby zmienic rytualną trasę na plac zabaw ;P na którym zresztą moim zdaniem było miło :)

A od niedzieli tęsknie buu....

Ktoś mi będzie musiał to wynagrodzic....cierpienia tego tygodnia ;P ;)

 

ithildriel : :
wrz 13 2005 Czwartek
Komentarze: 3

Hm...no tak dziewiątego, to chyba był piątek zapowiedziałam, że pewne przyczyny mego niewyspania podam w sobotę..ale treochę sie przeciągnęło..i nastał wtorek ;P Tak więc, może żeby nie przedłużac...tym razem bez wielowątkowości....zobaczymy czy tak potrafię w ogóle przejdę od razu do rzeczy...bez tych zbędnych ozdobników, przerostu formy nad treścią...jak to miało miejsce w baroku....chociażby w utworach Morsztyna....np. "Do trupa" ....yy....chyba się rozpisałam.... ;P ;)

Był czwartek, ósmy dzień miesiąca...imieniny Adrianny i Klementyny...No dobra obiecuję, ze od tego momentu będzie naprawde krótko i na temat ;P ;) Przed godziną 19:00 wyruszyłam do Dekompresji, w tramwaju spotykając Szymona..tak więc, jak można się domyślic była już nas dwójka ;P Zabrnęłam do toalety, po drodze wypatrując znajomych...niestety z marnym skutkiem :/ Następnie zadzwonił Krystian..i tak jak można było sie w sumie domyślic...(czego ja oczywiście nie zrobilam :] ;P ) był pod Biedronką. Chwilę pogadaliśmy i zjawiła się postac zupełnie nieoczekiwana w tym jakże klimatycznym? ee...to chyba nie to określenie, ale nieważne ;P miejscu..mianowicie....(chwila napięcia....emocje sięgają zenitu.....) Bartek ;P prawda, że ładna zapowiedź? ;P Spotkał mnie ten zaszczyt, iż poznałam jego znajomych ;P którzy okupowali krzesła, hm....a ten podobny do Kuby Wojewódzkiego (qrcze, nie kojarzę jak miał na imię :/ ) stół przed dekompresją. I muszę przyznac (niestety,bo niestety..no ale trudni....no dobra...zartuję ), że to całkiem mili i fajni ludzie ;P

Przejdźmy dalej.....O godzinie 20:00 miał grac pierwszy zespół...bodajże...o idiotycznej nazwie...Soki Puszcza Truskawka (niestety chyba nie mialam okazji załapac się na cały występ..bo szczerze mówiąc nie bardzo wiem kiedy się zaczął, nie mogłam uchwycic momentu, w którym skończyli się przygotowywac :/ ;P ), póżniej podobno grał Redrum....zresztą ja się przychyle do tej opini i napiszę, że to baardzo możliwe ;P :) a jako ostatni na scenie zagościli Dear Miss Killer [do Macka: który to był chłopak Twojej siostry? ;P ;) ]. W międzyczasie udało mi się obkrążyc dekompresje ;P

Nie wiem czy powinnam pisac o technikach otwierania piwa....może powiem tylko tyle, że mam uraz,gdy słysze Tyskie ;P I nigdy nie będe próbowała otwierac butelki kluczem, i nie będę stukac kapslem o murek ;P Bo w rezultacie szyjka butelki tego niewytrzymała, naszczęście osoba próbująca wyżej wymienionych technik byla na tyle dobra, że zostawiła piwo dla innych :/ ;P

Uff..koniec :)

 

____________

ithildriel : :
wrz 09 2005 and nothing else matters... ;)
Komentarze: 2

Tak, wiem, wiem, że jestem zła, okrutna i nic nie pisałam..hm...przeszło miesiąc? I pomijając fakt, że zaraz padnę to napiszą tą notkę! ha! (miejsce na okrzyk bojowy). Hmm....to może zacznę od dnia dzisiejszego a jutro opiszę wczoraj, bo w sumie jakby nie patrzec wczoraj też było ciekawie :)

So....(chyba była taka piosenka Huntera? niektórzy wiedzą, że mam skłonnośc do prowadzenia rozmów wielowątkowych..więc na blogu też nie odbiegnę od tego brzydkiego nawyku ;P ) dzień zaczęłam pobudką o iście diabelskiej porze...mianowicie o godzinie 6:00. I tu właśnie nastepuje moment przyczynowo - skutkowy...;P .skutek był taki, że musiałm dzisiaj wstac o 6:00, a o przyczynach jutro ;)   (qrcze...czuję się tak jakbym pisała kryminał z wyższej półki...rozwiązanie tejemnicy na końcu...;P ) Póżniej przyszedł czas na jakże "wspaniałe" lekcje....chemię, fizykę, biologię, polski i w.-f. :/ 

Hmm...druga częśc dnia...trochę, bo trochę...ale jednak różniła się od części pierwszej...;P Z niecierpliwością czekałam kiedy skończy się moja znienawidzona leckja...tak o wych. fiz. mowa...;P najszybciej jak się tylko dało...starałam się opuścic budynek szkoły..niestety okazało się, że nie obędzie się bez drobnych trudności, mianowicie kolejką w damskiej toalecie i zamkięta szatnią :/ Hmm..teraz będzie trochę bardziej dramatycznie...;P potykając się o własne sznurówki glanów, z niezapiętym plecakiem starałam się w jak najszybszym czasie pokonac odeległośc między szkoła, a krańcowką ;P (moim zdaniem wyszło mi to całkiem nieźle ;P ) A chyba nie wspomniałam dlaczego sie tak spieszyłam..ups..zapomniałam... wcześniej umówiłam się tam z Pewną Osobą ;P (nie wiem jakich pseudonimów uzywac ;P ). 

W każdym bądż razie później znalazłam się w Arturówku...póóźniej zrobiło sie ciemno....a później chętnie bym usnęła ;P ;) Hmm...podsumowanie? (jakże rozwinięte... aczkolwiek zawierające wszystko własnie w swej prostocie ;P ) Fajnie było ;P  Tylko żałuje, że nie miałam przy sobie karimat i spiwora, no ale wiado, ze nie mozna miec WSZYSTKIEGO ;P Chociaż i tak myślę, ze miałam przy sobie zdecydowaną większośc wszystkiego ;) Aj..ta notka chyba nie jest zbyt składna, no ale przecież nie o to chodzi...;P Tym optymistycznym akcentem kończę, bo mam wrażenie, że nie dlugo nie będę w stanie doczołgac sie do łóżka....a niestety nie mogą liczyc na pomoc w tejże sprawie chyba? ;P  ;)

"Na gg jest łatwiej...." ;P        

Kocham Cię ;)

________

ithildriel : :