Czwartek
Komentarze: 3
Hm...no tak dziewiątego, to chyba był piątek zapowiedziałam, że pewne przyczyny mego niewyspania podam w sobotę..ale treochę sie przeciągnęło..i nastał wtorek ;P Tak więc, może żeby nie przedłużac...tym razem bez wielowątkowości....zobaczymy czy tak potrafię w ogóle przejdę od razu do rzeczy...bez tych zbędnych ozdobników, przerostu formy nad treścią...jak to miało miejsce w baroku....chociażby w utworach Morsztyna....np. "Do trupa" ....yy....chyba się rozpisałam.... ;P ;)
Był czwartek, ósmy dzień miesiąca...imieniny Adrianny i Klementyny...No dobra obiecuję, ze od tego momentu będzie naprawde krótko i na temat ;P ;) Przed godziną 19:00 wyruszyłam do Dekompresji, w tramwaju spotykając Szymona..tak więc, jak można się domyślic była już nas dwójka ;P Zabrnęłam do toalety, po drodze wypatrując znajomych...niestety z marnym skutkiem :/ Następnie zadzwonił Krystian..i tak jak można było sie w sumie domyślic...(czego ja oczywiście nie zrobilam :] ;P ) był pod Biedronką. Chwilę pogadaliśmy i zjawiła się postac zupełnie nieoczekiwana w tym jakże klimatycznym? ee...to chyba nie to określenie, ale nieważne ;P miejscu..mianowicie....(chwila napięcia....emocje sięgają zenitu.....) Bartek ;P prawda, że ładna zapowiedź? ;P Spotkał mnie ten zaszczyt, iż poznałam jego znajomych ;P którzy okupowali krzesła, hm....a ten podobny do Kuby Wojewódzkiego (qrcze, nie kojarzę jak miał na imię :/ ) stół przed dekompresją. I muszę przyznac (niestety,bo niestety..no ale trudni....no dobra...zartuję ), że to całkiem mili i fajni ludzie ;P
Przejdźmy dalej.....O godzinie 20:00 miał grac pierwszy zespół...bodajże...o idiotycznej nazwie...Soki Puszcza Truskawka (niestety chyba nie mialam okazji załapac się na cały występ..bo szczerze mówiąc nie bardzo wiem kiedy się zaczął, nie mogłam uchwycic momentu, w którym skończyli się przygotowywac :/ ;P ), póżniej podobno grał Redrum....zresztą ja się przychyle do tej opini i napiszę, że to baardzo możliwe ;P :) a jako ostatni na scenie zagościli Dear Miss Killer [do Macka: który to był chłopak Twojej siostry? ;P ;) ]. W międzyczasie udało mi się obkrążyc dekompresje ;P
Nie wiem czy powinnam pisac o technikach otwierania piwa....może powiem tylko tyle, że mam uraz,gdy słysze Tyskie ;P I nigdy nie będe próbowała otwierac butelki kluczem, i nie będę stukac kapslem o murek ;P Bo w rezultacie szyjka butelki tego niewytrzymała, naszczęście osoba próbująca wyżej wymienionych technik byla na tyle dobra, że zostawiła piwo dla innych :/ ;P
Uff..koniec :)
____________
Kryształ REDRUM:)
Technik otwierania piwa jest za to multum ;) Jak czlek cywilizowany zawsze mam przy sobie najskuteczniejszy w postaci Świetego Artefaktu (dla niewiernych znanego jako otwieracz do butelek). Otwierania kluczem jezcze nie próbowałem, z to o murek, przystanek, znak drogowy i kilka innych rzeczy ju ż mi sie udawało :) Kiedys nawet uzyłem do tego śrubokręta, ale skończyła się na tym, że spijałem połowę piwa słonką bo kolega za bardzo trząsł niosąc i jak wystrzeliło to trafiło mnie w kurtkę :] Sigmar jednak musiał czuwać, bo kurtke była skórzana i zaskakujaco duza część skończyła w mojej kieszeni :P
Swoją droga nie pij więcej piwa ;) Źle suię to dla Ciebei kończy, skoro gubisz pare dni i notki piszesz w wtorek miast w sobotę ;)
Dodaj komentarz