Komentarze: 4
Czas zrealizowac drugi priorytet...czyli opisac niedzielę, a co za tym idzie Blitzkrieg :) Zacznijmy może od godziny hm...ee...no było napewno po 16:00 ;P Dzielnie wsiadłam do tramwaju nr 3, dodam jeszcze, że umówiłam się na 17:00 i...i nie wyszło...tramwaj, którym jechałam zarył w jakiś samochód i musiałam na pieszo przedostac się na przystanek, który był w dodaktu daleko! No ale nic...bohatersko wsiadłam w kolejny tramwaj....wiedząc, że ten nie zatrzyma się dokładnie tam gdzie ja chcę... stwierdziłam, ze to nie może byc tak daleko od mojego miejsca docelowego i dam radę pokonac tą odległośc :] No i rzeczywiście dałam radę....tylko qrde to było cholernie daaaleko!! w rezultacie spóxniłam się jakieś pół godziny, za co przepraszam :( czekając na przystanku spotkaliśmy Szymona, co oznaczało, że było naprawdę późno ;P
Przed Dekompresją spotkałam osoby, z którymi umówiłam się wcześniej i to by było na tyle z mojej opowieści...;P no dobra nie cieszcie się, że juz koniec...zartowałam ;P ;) Hm..a chyba nie wspomniałam na co w ogóle sie wybrałam...;) tak więc wybrałam się do Dekompresji na godz.18:30 na Blitzkrieg 3, grające zespoły to: (nawet podam w kolejności ;P ..no dobra przepisuję z jakże poręcznego biletu..) 1. Lost Soul 2. Anorexia Nervosa (myślałam,że tez zespół będzie najbardziej lipny...ponieważ go wcześniej nie słyszałam, jednak okazało się coś zupełnie innego, w sumie to naszczęście...;P ) 3. Rotting Christ i 4. Vader :)
Weszlismy do środka....(brzmi mrocznie? ;P ), poczym dowiedzieliśmy się, że do 21:00 nie można wychodzic..aaa!!! ;P W sumie to te parę godzinek strasznie szybko mi minęło....hm...albo byłam z Bartkiem albo w toalecie...(bez Bartka...tak dla ścisłosci ;P ). Następnie zrobiliśmy..chyba już rytualne kółko wokól dekompresji...zahaczając o sklep (ale to taka częśc rytualu) i kupując Tyskie [a to taka druga częśc rytualu ;) ]. Wrócilismy, kiedy na scenie był już Vader. I podsumowując było b.fajnie, dzęki Pewnej Osobie ;) Tylko szkoda, ze tak jakoś krótko było, no ale przynajmniej dzięki temu był jeszcze czas,aby zmienic rytualną trasę na plac zabaw ;P na którym zresztą moim zdaniem było miło :)
A od niedzieli tęsknie buu....
Ktoś mi będzie musiał to wynagrodzic....cierpienia tego tygodnia ;P ;)