wrz 09 2005

and nothing else matters... ;)


Komentarze: 2

Tak, wiem, wiem, że jestem zła, okrutna i nic nie pisałam..hm...przeszło miesiąc? I pomijając fakt, że zaraz padnę to napiszą tą notkę! ha! (miejsce na okrzyk bojowy). Hmm....to może zacznę od dnia dzisiejszego a jutro opiszę wczoraj, bo w sumie jakby nie patrzec wczoraj też było ciekawie :)

So....(chyba była taka piosenka Huntera? niektórzy wiedzą, że mam skłonnośc do prowadzenia rozmów wielowątkowych..więc na blogu też nie odbiegnę od tego brzydkiego nawyku ;P ) dzień zaczęłam pobudką o iście diabelskiej porze...mianowicie o godzinie 6:00. I tu właśnie nastepuje moment przyczynowo - skutkowy...;P .skutek był taki, że musiałm dzisiaj wstac o 6:00, a o przyczynach jutro ;)   (qrcze...czuję się tak jakbym pisała kryminał z wyższej półki...rozwiązanie tejemnicy na końcu...;P ) Póżniej przyszedł czas na jakże "wspaniałe" lekcje....chemię, fizykę, biologię, polski i w.-f. :/ 

Hmm...druga częśc dnia...trochę, bo trochę...ale jednak różniła się od części pierwszej...;P Z niecierpliwością czekałam kiedy skończy się moja znienawidzona leckja...tak o wych. fiz. mowa...;P najszybciej jak się tylko dało...starałam się opuścic budynek szkoły..niestety okazało się, że nie obędzie się bez drobnych trudności, mianowicie kolejką w damskiej toalecie i zamkięta szatnią :/ Hmm..teraz będzie trochę bardziej dramatycznie...;P potykając się o własne sznurówki glanów, z niezapiętym plecakiem starałam się w jak najszybszym czasie pokonac odeległośc między szkoła, a krańcowką ;P (moim zdaniem wyszło mi to całkiem nieźle ;P ) A chyba nie wspomniałam dlaczego sie tak spieszyłam..ups..zapomniałam... wcześniej umówiłam się tam z Pewną Osobą ;P (nie wiem jakich pseudonimów uzywac ;P ). 

W każdym bądż razie później znalazłam się w Arturówku...póóźniej zrobiło sie ciemno....a później chętnie bym usnęła ;P ;) Hmm...podsumowanie? (jakże rozwinięte... aczkolwiek zawierające wszystko własnie w swej prostocie ;P ) Fajnie było ;P  Tylko żałuje, że nie miałam przy sobie karimat i spiwora, no ale wiado, ze nie mozna miec WSZYSTKIEGO ;P Chociaż i tak myślę, ze miałam przy sobie zdecydowaną większośc wszystkiego ;) Aj..ta notka chyba nie jest zbyt składna, no ale przecież nie o to chodzi...;P Tym optymistycznym akcentem kończę, bo mam wrażenie, że nie dlugo nie będę w stanie doczołgac sie do łóżka....a niestety nie mogą liczyc na pomoc w tejże sprawie chyba? ;P  ;)

"Na gg jest łatwiej...." ;P        

Kocham Cię ;)

________

ithildriel : :
10 września 2005, 16:30
Potykanie o sznurówki glanów- skąd ja to znam ;)
Neophyte
10 września 2005, 14:26
Widzę, że nie tracisz czasu.. That\'s ths spirit!

Dodaj komentarz